Pozwól że podzielę się swoją perspektywą na temat współpracy z moimi ludźmi, którą a jakże w tej serii publikacji zaczerpnąłem z książki „Złote zasady przywództwa” Johna Maxwell`a.
Pamiętam moment, gdy po raz pierwszy usłyszałem ten tytuł rozdziału: „Nie wysyłaj kaczek do szkoły dla orłów”. Brzmiało zabawnie, niemal bajkowo – rzekłbym infantylnie. Ale za tą metaforą Johna Maxwella kryje się jedno z najbardziej praktycznych i życiowych przesłań dla każdego lidera – zwłaszcza w świecie sprzedaży, gdzie efektywność zespołu decyduje o sukcesie całej organizacji no i szefa sprzedaży również.
Nie każdy nadaje się do wszystkiego – i to jest w porządku
Jednym z największych błędów, jakie widziałem w zarządzaniu zespołami – kiedy jeszcze byłem handlowcem a później brałem udział w praca Komisji Sędziowskiej największego polskiego konkursu dla Sprzedawców – jest zakładanie, że każdego da się „wyszkolić” do wszystkiego. Maxwell trafnie zauważa: możesz uczyć kaczkę latać szybciej, ale nigdy nie stanie się orłem. Próbując tego dokonać, zmarnujesz czas – swój i jej – a frustracja będzie tylko rosła.
Każdy z nas ma swoje unikalne predyspozycje. Jedni są urodzonymi negocjatorami – szybcy, pewni siebie, uwielbiają wyzwania. Inni z kolei odnajdują się w cierpliwym budowaniu relacji, słuchaniu, dbaniu o detale. Zmuszając ich do zamiany ról, osłabiamy nie tylko efektywność, ale i zaangażowanie.
Odpowiedzialność lidera: rozpoznać i rozwijać naturalny potencjał
Dobry lider nie próbuje uczynić wszystkich identycznymi. Zamiast tego – jak mądry trener – dostrzega mocne strony każdego członka zespołu i kieruje go tam, gdzie te talenty będą przynosić największą wartość.
W praktyce? Oto kilka rzeczy, które zmieniły moją codzienną pracę z zespołami:
- Regularna obserwacja i rozmowa – nic nie zastąpi codziennego kontaktu z ludźmi. Słuchaj, patrz, pytaj. Czasem ktoś, kto nie błyszczy na papierze, okazuje się geniuszem w kontakcie z klientem.
- Indywidualne ścieżki rozwoju – przestałem „wrzucać wszystkich do jednego worka”. Dziś każdy ma swój plan, dopasowany do talentów i ambicji.
- Mądre przydzielanie ról w projektach – nie chodzi tylko o to, by zadanie zostało wykonane. Chodzi o to, by wykonała je właściwa osoba – wtedy mamy nie tylko rezultat, ale i wzrost motywacji.
Nie każda kaczka musi być orłem, ale każda może wznieść się na swój sposób
Największą pułapką, w którą może wpaść lider, jest próba ujednolicenia zespołu. Tylko że siła tkwi w różnorodności – o ile umiemy nią zarządzić. Nie chodzi o to, by „kaczki” czuły się gorsze – przeciwnie. Lider powinien stworzyć warunki, w których każdy może być najlepszą wersją siebie, a nie nieudolną kopią kogoś innego.
Maxwell przypomina, że naszą rolą jako liderów nie jest kształtowanie ludzi na siłę, ale rozpoznawanie ich potencjału i wspieranie w jego realizacji. Kiedy przestajemy wysyłać kaczki do szkoły dla orłów, nagle okazuje się, że mamy nie tylko lepszy zespół – mamy zespół szczęśliwszy, bardziej zaangażowany i zbudowany na wzajemnym szacunku.
Umiejętność rozpoznawania talentu i dobrego dopasowania ludzi do ról w zespole to proces, a nie jednorazowa decyzja. Szczególnie ważne jest to w rekrutacji. Nie tylko pytam „czy potrafisz?”, ale też „czy chcesz?”, „czy to Twoja przestrzeń?”, „czy masz instynkt orła – czy może lepiej czujesz się w wodzie?”. Rekrutacja to sztuka obserwacji, rozmowy i… słuchania między wierszami.
Gdy przejmujesz gotowy zespół – działaj szybko, ale mądrze
Bywa też tak, że nie masz luksusu wyboru od zera. Obejmujesz zespół, który już istnieje. W takiej sytuacji kluczowe jest szybkie rozeznanie, kto ma potencjał na orła, a kto nie spełnia warunków, by wzbić się w powietrze. Nie chodzi o etykietowanie ludzi. Chodzi o dopasowanie ich możliwości do potrzeb zespołu lub konkretnego projektu.
Zawsze w takiej sytuacji zadaję sobie pytania:
- Czy ta osoba ciągnie zespół do przodu, czy raczej go spowalnia?
- Czy jest otwarta na rozwój, czy broni się przed zmianą?
- Czy tylko zgłasza chęć do pracy i „chwali” Twoje pomysły a postępuje inaczej niż się umówiliście?
- Czy jej obecność daje efekt „podniesienia poziomu”, czy raczej „wyrównania w dół”?
Jak poprawnie ocenić przydatność członka zespołu do realizacji zadań?
Ocena przydatności nie może być oparta tylko na intuicji. Liczy się:
- kompetencja techniczna – czy ma wiedzę i umiejętności do wykonania zadania?
- postawa – czy przejmuje inicjatywę, angażuje się, reaguje na zmiany?
- spójność z kulturą zespołu – czy działa w zgodzie z wartościami, jakie reprezentujemy?
Dla mnie najważniejszy sygnał to proaktywność. Orzeł nie czeka na rozkaz – leci, gdy widzi okazję. A „kaczka” będzie się taplać w wodzie i wierzgać piórkami upajając się tym co tu i teraz.
Jak rozpoznać, czy dana osoba zrealizuje Twój projekt?
Zawsze zadaję sobie trzy pytania:
- Czy rozumie cel i jego znaczenie?
- Czy ma motywację wewnętrzną, by go zrealizować?
- Czy w przeszłości wykazała się samodzielnością i odpowiedzialnością?
Jeśli choć na jedno odpowiem „nie” – wiem, że potrzebna jest rozmowa lub zmiana przydziału.
Świadoma odpowiedzialność za zły dobór zespołu – tak, to moja wina
Popełniłem ten błąd. Raz zatrudniłem osobę tylko dlatego, że „dobrze wypadła” na rozmowie – elokwentna, pewna siebie, świetna prezentacja. Po dwóch miesiącach miałem chaos w relacjach z klientami, napięcia w zespole i ciągłe tłumaczenia się z niedotrzymanych terminów. To nie był błąd tej osoby – to była moja decyzja. Moja odpowiedzialność.
Od tamtej pory wiem: kompetencje to jedno, ale dopasowanie kulturowe, gotowość do współpracy i szczerość w komunikacji to fundament.
Rady dla liderów: jak dobierać i rozwijać współpracowników
- Szukaj postawy, nie tylko umiejętności. Umiejętności można rozwinąć. Charakteru – nie.
- Nie próbuj zmieniać ludzi w kogoś, kim nie są. Zamiast tego znajdź dla nich rolę, która wydobędzie ich naturalną siłę.
- Rozwijaj orłów – daj im przestrzeń, wyzwania, odpowiedzialność. Orły nie znoszą stagnacji.
- Dawaj szansę, ale nie bądź naiwny – jeśli ktoś nie rokuje po wielu próbach, nie udawaj, że „może kiedyś się zmieni”.
Jak rozpoznać, że współpracownik nie nadaje się do zespołu?
Zachowania, które są dla mnie sygnałem ostrzegawczym:
- Brak inicjatywy – tylko wykonuje polecenia, nigdy nie proponuje niczego od siebie. Co więcej sabotuje Twoje działania lub nie trzyma się uzgodnień.
- Opór wobec zmian – każda nowość wywołuje opór, narzekanie lub paraliż lub próbuje działać „po swojemu”
- Izolowanie się – niechętnie współpracuje z innymi, tworzy „własny świat” i ma „własne pomysły”.
- Tłumaczenie się zamiast brania odpowiedzialności – to zawsze „ktoś inny zawinił”.
Ćwiczenia – sprawdź siebie jako lidera
- Komu źle dobrałeś stanowisko lub źle został na nie powołany?
Czy masz w zespole osobę, która nie odnajduje się w swojej roli? Czy to problem braku kompetencji, czy niedopasowania do stylu pracy? - Czy musisz/możesz umożliwić „orłom” latanie, a „kaczkom” pływanie?
Czy masz pracowników z dużym potencjałem, ale przydzieliłeś im zadania, które ich nie rozwijają?
Czy wiesz, jak wyglądają potencjalni liderzy?
Na co zwracasz uwagę: czy ta osoba bierze odpowiedzialność, wspiera innych, myśli strategicznie? Czy masz kogoś takiego w zespole i nie dajesz mu szansy?