Przemiana Lidera

LEADERSHIFT – Rozdział 2 – “Od solisty do dyrygenta”- Przemiana tego na czym się skupiamy

Kiedy po raz pierwszy sięgnąłem po książkę Johna Maxwella Leadershift, poczułem, że wiele z tego, o czym pisze, rezonuje z moim doświadczeniem w pracy w korporacji. Szczególnie pierwszy rozdział – „Od solisty do dyrygenta” – otworzył mi oczy na to, jak ewoluowała moja rola jako lidera. Zrozumiałem, że nie chodzi już o bycie “gwiazdą”, która błyszczy na scenie, ale o umiejętność zestrojenia zespołu, by razem tworzyć harmonijną melodię.

Maxwell podkreśla, że skuteczny lider to nie ten, kto działa sam, ale ten, kto pomaga innym wydobyć ich najlepsze cechy i potencjał. Zamiast próbować robić wszystko sam, powinienem zaufać ludziom, których mam wokół siebie, i wspierać ich w ich drodze do sukcesu. W tym finansowego – ale o tym za chwilę.

Wsłuchaj się w potrzeby ludzi

Jednym z najważniejszych punktów, które wyniosłem z tego rozdziału, jest znaczenie słuchania. I nie mówię tutaj o słuchaniu z grzeczności, ale o prawdziwym wsłuchiwaniu się w to, co ludzie mają do powiedzenia.

Pamiętam sytuację, kiedy jeden z moich współpracowników przyszedł do mnie z problemem dotyczącym realizacji i projektu. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że chodzi o kwestie techniczne związane z projektem. Jednak kiedy zacząłem zadawać pytania, szybko zorientowałem się, że to nie technologia była problemem, ale brak pewności siebie. Zamiast narzucać gotowe rozwiązanie, zacząłem pracować z nim nad budowaniem jego kompetencji i poczucia własnej wartości. Po kilku miesiącach widziałem, jak rozkwita, przejmując inicjatywę w kolejnych zadaniach.

Maxwell pisze, że prawdziwy lider to ktoś, kto widzi ludzi tam, gdzie są, ale pomaga im dojść tam, gdzie mogą być. Właśnie to przekonanie skłoniło mnie do zmiany sposobu myślenia – zamiast szukać „wyników” od razu, skupiłem się na budowaniu relacji i wzmacnianiu zespołu.

Wsparcie to nie tylko pieniądze.. chociaż, okazuje się, że i na to jest spsób

Często spotykam się z przekonaniem, że wsparcie lidera sprowadza się do podwyżek, premii czy nagród materialnych. Oczywiście, są one ważne, ale nie zawsze kluczowe. W moim zespole zauważyłem, że większy efekt przynosi okazywanie zrozumienia i troski.

Na przykład pewnego razu, gdy jeden z moich współpracowników zmagał się z problemami rodzinnymi, zamiast pytać o terminy projektów, zaproponowałem mu elastyczny grafik i czas wolny po to by mógł zawieść dzieci na kolonie podczas wakacji. Ta mała zmiana sprawiła, że nie tylko zyskał czas na rozwiązanie swoich problemów, ale też wrócił do pracy z nową energią i wdzięcznością.

Dzisiaj kiedy pisze ten tekst – przywołałem podczas mojego porannego spotkania z liderami Maxwell Leadership Team przykład Dyrektor placówki edukacyjnej , która mając ograniczone możliwości wynikające z oświatowego budżetu, nie mogła dać podwyżki wynagrodzenia swoim współpracownikom. Postanowiła zatem podnieść ich kwalifikacje doprowadzając ich do egzaminu o tytuł „Nauczyciela Dyplomowanego”. Co więcej, wspierała i towarzyszyła – i konsekwentnie to robi – swoim podopiecznym w trakcie ich egzaminów. Nie trudno się domyślić, że pozytywnie zdany egzamin spowodował … wyższe wynagrodzenie nauczyciela, co już wynikało z przepisów prawa.

Od kontroli do zaufania

Jedną z większych przemian w moim podejściu była zmiana z postawy kontrolującej na wspierającą. Maxwell pisze, że liderzy muszą zrezygnować z mentalności „muszę wszystko zrobić sam” i zaufać ludziom. Kiedyś bałem się delegować zadania, martwiąc się, że ktoś nie zrobi ich „tak dobrze jak ja”. Dziś wiem, że zespół to nie kopia lidera – to mozaika talentów, które mogą się uzupełniać, jeśli da się im szansę.

Pamiętam, jak pozwoliłem jednemu z młodszych członków zespołu poprowadzić ważne spotkanie. Był zestresowany, ale wiedziałem, że ma potencjał. Po spotkaniu przyszedł do mnie z uśmiechem – wiedział, że zrobił coś wartościowego i jak sam powiedział “nie bolało”. To doświadczenie umocniło go i sprawiło, że stał się bardziej pewny siebie.

Podsumowanie

Rozdział „Od solisty do dyrygenta” przypomina nam, że lider to ktoś, kto gra rolę dyrygenta – nie wydaje wszystkich dźwięków, ale zespala całość, by stworzyć coś większego niż suma części. Zamiast być w centrum uwagi, uczę się robić krok w tył i pozwalać, by błyszczeli inni.

Kiedy stawiamy na relacje, wsparcie i zaufanie, widzę, jak ludzie rozkwitają. I to właśnie ich rozwój jest najlepszym świadectwem mojego sukcesu jako lidera. Jeśli macie okazję, sięgnijcie po książkę Johna Maxwell`a “LEADERSHIFT – 11 Przemiana Przywództwa – czyli 11 kroków które musi przejść każdy Lider”– to lektura, która zmienia nie tylko podejście do zarządzania, ale i do życia.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn
Share on email
Email
Share on print
Wydrukuj

2 Responses

  1. Przemiana z koncentrowania się na sobie do koncentrowania się na innych jest niesamowita, bo przynosi większe efekty, niż bycie solistą.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Zapisz się do newslettera pełnego inspiracji




Kategorie bloga: