Dzięki sugestii mojej narzeczonej natknąłem się na pewien ciekawy artykuł dotyczący roli Mentora. Autorem tekstu jest Manfred Kets de Vries, Profesor i naukowiec zajmujący się kwestiami rozwoju przywództwa i zmian organizacyjnych.
W swoim wywiadzie odnosi się do tego czym mentoring jest i jak z niego korzystać. Ciekawe jest to, że w przywołanym artykule odnosi się do samych mentorów i stawia im pytania.
„Czy jesteś uzależniony od pomagania innym, czy też twoja relacja z mentorem powoduje niezdrowe poziomy zakłóceń? Być może padłeś ofiarą Syndromu Ratownika.”
Jak pisze autor …
„(…) Odnoszący sukcesy menedżerowie rzadko docierają na sam szczyt. Nawet najbardziej utalentowani potrzebują pomocy innych ludzi, aby osiągnąć swój prawdziwy potencjał.”
Bycie przygotowanym do pomocy innym w organizacji jest jedną z podstawowych ról lidera. Pomaganie współpracownikom przynosi obopólne korzyści, a chęć zrobienia tego jest naturalna. Jednak chęć pomocy nie zawsze jest kierowana motywami czysto altruistycznymi. Niektórzy ludzie są mniej motywowani chęcią przynoszenia korzyści innym. Przyczyniania się do wspólnego dobra, a bardziej głębszą potrzebą emocjonalną w sobie.(…)”
“(…) Czy zatem osoby nie osiągające „szczytu” w ogóle są wartościowe, czy mają co przekazać i mogą pretendować do roli mentora?(…) – pyta autor.
Otóż okazuje się, że wiedza i doświadczenie bywają potrzebne i chętnie korzystamy z takiego rozwiązania. Choćby w rozmowach ze znajomymi, rodziną, czy osobami bardziej doświadczonymi. Jak to działa w biznesie …
Mentoring to potężne narzędzie, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.
W miarę jak siła robocza staje się bardziej konkurencyjna i interaktywna, praktyka coachingu i mentoringu staje się głównym nurtem przywództwa. Praktyka niegdyś postrzegana jako interwencje mające na celu radzenie sobie z dysfunkcyjnymi menedżerami, staje się głównym nurtem. Ambitni menedżerowie szukają wskazówek, a menedżerowie/liderzy wyższego szczebla zdają sobie sprawę, jak ważne jest pomaganie ludziom. Wszystko po to aby osiągnąć swój pełny potencjał.
Chociaż Coaching znacząco różni się od Mentoringu to oba sposoby wsparcia działają zupełnie inaczej. Oba jednak są wsparciem dla liderów. To jednocześnie zasadniczo inne mechanizmy i jak pokazuje moja praktyka bywają mylone a wręcz utożsamiane.
Dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami w takich obszarach, jak wydajność pracy, relacje interpersonalne, dynamika grupy, oczekiwania dotyczące ról, a nawet know-how. Mentorzy mogą pomagać ludziom w osiąganiu celów i rozwiązywaniu problemów. Nieco inaczej działa Coaching jako narzędzie pracy z menadżerami bo w tym przypadku nie ma miejsca na „instrukcje”. Mentoring to dzielenie się wiedzą i często gotowość do wskazywania gotowych rozwiązań. Bywa, że nie wprost. W najprostszej postaci coaching to raczej wyłanianie tego co w sferze podświadomej do poziomu świadomego i swego rodzaju zagłębienie się w człowieku. Dobry Coach „zmusza” do samodzielnego myślenia i poszukiwania rozwiązań. Trochę inaczej pracują Mentorzy. Oczywiście na poziomie w pełni świadomy co do reguł mentoringu.
Jednocześnie, niektórzy ludzie nie są w stanie odróżnić własnych potrzeb od potrzeb osób, którym rzekomo pomagają lub są mentorami. Może się to odbywać kosztem ich samych i osób, które z nimi pracują, sprzyjając niepotrzebnej, niewłaściwej relacji zależności.
W najlepszym razie są nieskutecznymi mentorami; w najgorszym przypadku krzywdzą innych, próbując dokooptować ludzi, którym powinni pomagać.
Kiedy pomoc zmienia się w ratowanie? Jak rozpoznać kogoś, kto przekracza granicę? Skąd wiesz, czy nie masz do czynienia z ratownikiem czy z mentorem? Jak rozwiązać problem “zespołu ratownika”?
… cdn…